Czas epidemii koronawirusa jest wyjątkowo trudny dla mieszkańców Domu Pomocy Społecznej w Brodnicy i personelu placówki. Społeczność DPS – jako grupa szczególnie zagrożona - od wielu miesięcy zmuszona jest godzić się z koniecznymi dla ochrony przed zakażeniem ograniczeniami. W tych warunkach tym większą radość sprawiają mieszkańcom spędzone wspólnie miłe chwile, takie jak ostatnio przy andrzejkowych wróżbach.
- Pomimo pandemii i licznych ograniczeń, które odczuwamy jako personel i mieszkańcy Domu Pomocy Społecznej w Brodnicy, staramy się, żeby nasze życie toczyło się w miarę normalnie - mówi Jerzy Anzel, dyrektor DPS-u w Brodnicy. - Mieszkańcy od marca nie mogą swobodnie wychodzić poza teren domu, a ich najbliżsi nie mogą ich odwiedzać. Wszystko to w trosce o bezpieczeństwo zdrowotne. Personel przy każdej sposobności próbuje oderwać podopiecznych od szarej rzeczywistości i to z dobrym skutkiem.
W czwartek 26 listopada br. zorganizowano tradycyjne andrzejki w stołówce. Wyglądały one inaczej niż dotychczas, bo zabrakło gości i tańców. Do andrzejkowych obrzędów dołączyły rytuały niezwiązane z tradycją, ale konieczne ze względów sanitarnych - dezynfekcja rąk przed wejściem do sali, a także maseczki i przyłbice na twarzach personelu. Ale i tak było bardzo radośnie, o czym świadczyły uśmiechnięte oczy uczestników i miła atmosfera. Panie kucharki - jak zawsze - zadbały o smaczne potrawy i wypieki, a pracownik socjalny o tradycyjne wróżby.
- Było inaczej, ale sądzę, że nie mniej miło niż w poprzednich latach - podsumował dyrektor Anzel.
Źródło: Starostwo Powiatowe