16 maja br (sobota) grupa wędkarzy podjęła się sprzątnięcia brzegów Jeziora Szczuka, od godz. 9.00 do 10.30 trwało zbieranie i wyławianie z przybrzeżnej wody śmieci, następnie wywiezienie na wysypisko. Pomimo apeli i ogłoszeń w lokalnych mediach w akcji sprzątania uczestniczyło tylko 13 wędkarzy, a byli to: Ignalewski Henryk, Malinowski Piotr, Sadowski Robert, Sadowski Lech, Tylicki Józef, Lurka Jacek, Dąbrowicz Rafał, Fijołek Jerzy, Łobodziński Edmund, Wyżlic Jan, Dulski Marcin, Dulski Jarosław i Bronskowski Robert. Niestety, na tym niewielkim akwenie o powierzchni 25,4 ha też jest widoczna głęboko zakorzeniona beztroska korzystających z dobrodziejstw natury, najbardziej przykre jest to, że o ile wzdłuż "niezagospodarowanych" odcinków brzegu śmieci było niewiele, tak w pobliżu cumowanych łodzi wędkarskich, a także tuż przy pomostach (i to właśnie tych nielegalnie powstałych) śmieci było zdecydowanie najwięcej, a ich rozmaitość jednoznacznie wskazuje, że pozostawiają je niestety sami wędkarze. Winić też należy niektórych okolicznych rolników, ponieważ w trzcinach i tuż przy brzegu w wodzie znalezionych zostało co najmniej kilkanaście worków po nawozach sztucznych, takie worki zbierane są w każdej akcji sprzątania jeziora już od wielu lat. Od wielu też lat zjawisko zaśmiecania łowisk wciąż przybiera na sile, dlatego też strażnicy rybaccy, straż leśna i policja zapowiadają więcej kontroli pod kątem zachowania czystości na łowisku, mogą też posypać się kary wobec tych, którzy nagminnie będą łamać punkt 6 rozdziału III Regulaminu Amatorskiego Połowu Ryb: "Wędkarz zobowiązany jest utrzymać w czystości stanowisko wędkarskie w promieniu minimum 5 metrów, bez względu na stan, jaki zastał przed rozpoczęciem połowu".

źródło: nadesłane