Bretarianizm nie jest dietą, którą możesz z dnia na dzień wprowadzić, nie jest sposobem na odchudzanie, oszczędzanie pieniędzy, nie jest chwilową modą, nie jest czymś co robi się z ciekawości, albo dla zabawy, żeby zaimponować znajomym. Nie robi się tego z potrzeby EGO, tylko z potrzeby SERCA. Bretarianizm jest to przede wszystkim przemiana duchowa człowieka, całej jego istoty. Niektórzy są gotowi przejść od razu Inicjację, albo przychodzi to do nich spontanicznie, a inni potrzebują wielu lat, aby dostosować swój umysł, ciało do życia na pranie. Niemniej jednak jest to możliwe dla każdego, kto tego pragnie. Nie trzeba być joginem mieszkającym w Indiach, albo tybetańskim mnichem. Nie trzeba mieć nadludzkich umiejętności, ani wrodzonych talentów. Bretarianie są wśród nas, nawet w Polsce, nie jest to nic egzotycznego. Jest to przyszłość rozwoju ludzkości, wyższej świadomości. Być może także Twoja przyszłość…

I jeszcze powiedz że w to wierzysz to ładnie cie poje...bało...pytałem o tego łosia bo czytałem kiedyś z nim wywiad w gazecie pomorskiej i koleś takie głupoty opowiadał że szok.

Mylisz pojęcia, odżywianie światłem to bretarianizm. Powodzenia w zgłębianiu siebie.

A czy ten światłożerca z Lipowca nadal żyje???