EKONKA


AKTUALNOŚCI > Brodnica.net > W szpitalu licz na siebie

Łóżko, jedzenie niskiej klasy oraz podartą pidżamę - to wszystko na co możemy liczyć w szpitalu. Za swoją comiesięczną składkę nie dostaniemy nawet papieru toaletowego czy kuli w przypadku złamania.
Zima to okres nie tylko zwiększonych zachorowań na grypę, ale również większej niż zazwyczaj liczby skręceń, zwichnięć i złamań kończyn. Większość pacjentów wychodzi po godzinie, dwóch z gipsem lub bandażem na ręce lub nodze. Są jednak przypadki, kiedy kontuzja wymaga interwencji chirurgicznej lub kilkudniowej, ciągłej obserwacji lekarskiej. Co statystyczny Kowalski powinien z sobą zabrać w przypadku złamania nogi i kilkudniowego, przymusowego leżakowania w szpitalu? Oczywiście podstawowe przybory do higieny osobistej, kapcie, szklankę coś do picia i… kule aby mógł wyjść do toalety. W szpitalu po przyjęciu pacjenta na oddział ortopedii i obłożeniu jego nogi gipsem pielęgniarka oznajmia choremu, że musi zorganizować we własnym zakresie kule, dzięki którym będzie mógł się przemieszczać. Niestety na wyposażeniu ortopedii nie ma takich rarytasów. Nie można również liczyć na papier toaletowy w WC. Co zatem otrzymujemy za comiesięczne składki zdrowotne odprowadzane przez naszych pracodawców? Łóżko, jedzenie niskiej klasy oraz podartą pidżamę, która jest o kilka rozmiarów za mała. Jaki z tego wniosek? Lepiej nie łamać nóg :)

Dodano/zmodyfikowano: 02.02.2009, 00:37 , Komentarzy: 19, wyświetleń: 5090

KOMENTARZE DO ARTYKUŁU | + DODAJ KOMENTARZ | + DODAJ ZDJĘCIA DO TEGO NEWSA
Uwaga. Komentarze stanowią prywatne opinie użytkowników. Jeśli uważasz, że któryś wpis naruszył prawo, zgłoś go do usunięcia.
Czytajac te wszystkie komentarze, jestem bardzo zdziwiona gdyz ja w przeciwienstwie do wszystkich tu z Panstwa.. wspominam bardzo dobrze pobyt w Brodnickim szpitalu. Personel bardzo przyjazny i pomocny, lekarze rowniez serdeczni, jedyna wada (wg mnie) to jedzienie!
Dodany 06.06.2012, 10:56 przez Anna
moja mama właśnie trafiła do brodnickiego szpitala,czytam co piszecie i jestem co raz bardziej przerażona......
Dodany 04.01.2011, 11:30 przez nadzieja
szpital w brodnicy to horror , lekarze nie maja zadnego szacunku ani dla chorego czy rodziny zapytac sie o stan zdrowia jest nie mozljwe gdyz pan doktor nie ma dzis humoru na pacjentow sie krzyczy nie tylko nic sie nie poprawia ale jest coraz gorzej
Dodany 28.12.2010, 16:47 przez brodniczan
widze ze jestem jedna z wielu ktorzy na wiesc o brodnickim szpitalu dostaja gesiej skorki wczoraj moj maz potrzebował pilnie gastroskopu zaznaczam ze jest chory na raka przełyku i udławił siepokarmem jedynym ratunkiem jest usuniecie pokarmu gastroskopem kiedy dyzurny z pogotowia skierował mnie do lekarza chirurga piotra ostrowskiego ten stwierdził ze co go to ochodzi mysle ze nie tak sie traktuje chorego po zawale serca bajpasach i z rakiem dopiero dyzurny na pogotowiu pokierował mnie do grudziadza na oddział ratunkowy dziekuje mu za to a ostrzegam chorych przed dr ostrowskim
Dodany 11.12.2010, 10:37 przez zdruzgotana
Ja miałam okazję trafić do szpitala w sylwestra - nagły zabieg. Jak kładzono mnie na łóżku na sali operacyjej to się całe rowaliło _ no cóż ginekologia! Do tego podano mi narkozę bez wcześniejszego badania kwi! A mam anemię więc by to im wyszło!. Ogólnie zapomnieli mi powiedzieć, że mam do usunięcia 8 szwów hmm gdyby nie moja kontrol to bym tak chodziła. No i o zwolnieniu zapomnijcie nic nei dostałam a zaznaczałam, że pracuję !!!! Okropność!! Nigdy więcej!!
Dodany 12.11.2010, 14:04 przez Sylewster_odwiedziny
Nawet nie wiem od czego zacząć- 27 grudnia z chorą mamą znalazłam się na brodnickiej izbie przyjęć. Mama miała wysypkę na całym ciele, od 4 dni brała leki ale jakoś słabo działały. Wszystko swędziło i pojawiały się coraz to nowsze wykwity, chodziło o to by podać coś co złagodziłoby swędzenie i zachamowało wypryski. Pani przyjęła nas, zapisała w książce i kazała czekać na lekarza. Spokojnie wytrzymałam 30 min. , potem poszłam zapytać gdzie podziewa się lekarz i jak długo to jeszcze potrwa. Okazało się, że lekarza wcale nie ma, a że mama nie jest umierająca to ma grzecznie czekać. Ciśnienie mi skoczyło. Po kolejnych 20min. zjawił się lekarz, który nawet nie chciał obejrzeć wysypki- nic nie zalecił tylko kazał cierpliwie pomęczyć się jeszcze jeden dzień i udać się do dermatologa. Nie pomógł, nic nie zapisał a wystarczyło dać jakiś zastrzyk lub inne tabletki. I tak naprawdę nie jest to wina szpitala tylko ludzi tam pracujących. Pani Blondyneczki podpierającej kaloryfer i śmiejącej się z całej sytuacji- tak naprawdę chyba pomyliła się z zawodem. Szkoda słów. A lekarz zamiast sam coś zalecić zapytał mnie co ja proponuję- on chyba też się pomylił.....Mam tylko nadzieję, że nie będę musiała korzystać z ich usług.....
Dodany 29.12.2009, 14:26 przez pacjętka
hm-- mieszkam blizutko naszego szpitala i powiem wam szczerze ze jeszcze ani razu nie lerzałem tam--- i niemam zamiaru--jak co do czego przyjdzie to pojade od razu za szpital na zimne lózka... tak myslałem dotychczas dopuki nie poszedłem na odwiedziny do ciotki--- wszedłem na korytarz wewnetrznego i.... troszke byłem mile zaskoczony... patrzac w strone wyjscia hm... no całkiem całkiem--- po wejsciu na wewn-- hm choinka klikmacik--- ciepło---co prawda na korytarzu wzrok mój przykuło lózko pod sciana--widziałem takie w horrorach --z tyłu durze kółka z przodu małe--- rodem ze szpitala z lat 50... na salach to samo--- fakt pomalowane--- jakos tam posprzatane wkoncu to szpital... ale do czego pije...Cóż wymagacie ludzie od naszego szpitala??? stacza sie z dnia na dzien (moge sie mylic chyba nie) ale z drugiej strony pomimo tego ze nasze PANSTWO nas korada cóz oni-dyrekcja-moga zrobic..pogadac sobie ... WINNE jest to całe barachło na samej górze --szpitale padaja i to wiekszosc--- przeciez to POLSKA tragedia.Lekarze--sraja na nas-- sam byłem tego swiadkiem jak pani na izbie przyjec olała mnie z góry na dół i powiedziała ze mam sie zgłosic do lekarza pierwszej pomocy... powinienem jej zrobic tak jak kiedys pewna grupa chłopaków--- pewnemu lekarzowi z łodzi czy skad on tam był--- za nieudzielenie pomocy kobiecie która zwijała sie z bółu przed izba przyjec ( lekarz przeszedł nad nia i chciał odchodzic gdzies na szpital) został jednak poproszony o wyłaczenie swojej znieczulicy i o udzielenie pomocy (kobieta okazało sie była po oparacji i przyjechała z mezem po srodki znieczulajace)wiec gdy ten Pan chciał ich olac został ładnie poproszony przez o wypiecie tyłeczka a puzniej porzadnie SKLEPANY przez nich ---szkoda ze mnie tam nie było bo dołozyłbym mu kopa sam...najlepsze jest to ze idac do lekarza pierwszej pomocy do pani....... (zaznaczam ze jest sie chorym na grype) zostaje sie skierowanym do chirurga(bo to mąż)a kasa leci ---zeby to jeden taki numer był u nas-- przeciez wszyscy wiemy o kim mowa---o takich sprawach jak pieniadze niema mocnych... leczenie nieistniejacych chorób---...płacenie za wszystko( w prywatnym rozumiem) tak powinno byc.. i nie myslcie ze pluje na nich na lekarzy( o nie) mamy fachowców w POLSCE słyszy sie nieraz o nich-- ale prywatnie-- bo panstwowo niema lekarzy u nas ... WIEC zaco płacimy i powiedzcie mi na kogo WYZYWAC bo przeciez trzeba...
Dodany 10.02.2009, 17:12 przez robi529
Gdyby wszyscy płacili ZUS np.rolnicy było by o wiele lepiej,do szpitala idzie chora osoba żeby się leczyć a nie objadać potem personel ma problem z pacjetem.pielęgniarek jest coraz mniej jeszcze trochę a nikogo nie będzie przy pacjecie więc jak rodzinka przyjdzie w odwiedziny i pomoże choremu się umyć i przebrać np. To korona z głowy nikomu nie spadnie .Moja babcia leżała w szpitalu zawsze był ktoś z rodziny i pomógł ,a pielęgniarki musiały by mieć wrotki żeby zdążyć ,były miłe .
Dodany 07.02.2009, 19:44 przez malinka
ja też musiałam leżeć w szptalu Brodnickim i były to 3 najgorsze dni w moim życiu i wcale nie ze względu na jedzenie czy niewygody, bo to da się przeżyć, ale to że jest jeden lekarz na dwa oddziały to już jest chora sytuacja. O godzinie 2 w nocy mojemu jeszcze nienarodzonemu dziecku zaczęło zanikać tętno i pomimo wskazań do cięcia cesarskiego czekano jeszcze godzinę ponieważ Pan doktor akurat robił zabieg na ginekologii i nie mógł przyjść. W wyniku czego moje dziecko urodzilo się z ciężkim stanie i przeleżało ponad 2 tygodnie w Toruniu na oddzziale Intensywnej Terapii. Nie mam pretensji do lekarza ale do Dyrekcji szpitala która doprowadz do takich sytuacji. Kilka lat temu w gazecie był artykul pt: "Chcesz trafić do kostnicy idź do szpitala w Brodnicy" - i nic od tamtego czasu się nie zmieniło...
Dodany 06.02.2009, 12:22 przez brodniczanka
toudi racja to nie szpital więc go tak nie nazywajmy. Ja napewno nigdy nie skorzystam z usług tego "slamsu". Straszy wyglądem.Zamiast zbudować szpital to wy budujecie obwodnice.Straszne to jest ochh
Dodany 06.02.2009, 11:56 przez szpital na peryferiach
jedzenie nie jest sparwa drugorzedna jesli sie jest matka karmiaca dziecko i o 17 tej dostaje sie kromke chleba i lyzke dzemu a nastepny posilek dopiero o 6 rano. w tym przypadku kobieta potrzebuje pokarmu aby przekazac go dziecku ktore jest glodne kilka razy w nocy i aby miec sile. tu slowo dieta nie wchodzi w gre.
Dodany 06.02.2009, 09:09 przez brodniczanka
nie nazywajmy tego szpitalem!!! prosze!!!
Dodany 05.02.2009, 23:17 przez toudi
od pracowników szpitala wymagalam profesjonalizmu,dobrej atmosfery,wsparcia-jedzenie jest rzeczywiście sprawą drugorzędną,umrzec z głodu nie pozwolą a dieta przez pewien okres wyjdzie nam tylko na dobre.
Dodany 05.02.2009, 20:08 przez obserwatorka
myślę,że są osoby,które mylą szpital z hotelem pięciogwiazdkowym.Jedzenie niskiej klasy-byłam świadkiem jak sąsiadce z łóżka obok rodzina donosiła różne smakołyki,a ona później prosiła o leki przeciw bólowe-leczymy się czy objadamy....
Dodany 05.02.2009, 19:51 przez brodniczanka-pacjentka szpitala
A ja się nie zgodzę z moimi przedmówcami. Na początku zeszłego roku i mnie zdażyło się odwiedzić szpital w charakterze "potrzebującego leczenia":) I niesamowicie mile byłam zaskoczona - czysto, świeżo, przyjemnie, z ogromną kulturą i dbałością o chorego. Jedzenie? No fakt, jadałam lepsze rzeczy, ale nie było najgorzej!! A w przyciasnej piżamce wygląda się niesamowicie seksownie :D:D:D
Dodany 05.02.2009, 14:43 przez :-)
Miałam okazję leżeć w brodnickim szpitalu tydzień i był to najgorszy okres w moim życiu. Łózko zapadające się, sprzęt pożyczony z innego oddziału pamiętający lata 80-te, papier toaletowy i mydło dla pacjentów - brak, jedzenie- żeby nie ciągłe wałówki rodziny możnaby gorzej się rozchorować. w razie potrzeby lepiej było prosić o pomoc leżącego obok bo nikt z personelu cię nie usłyszy. W zasadzie wszystko co powinno być nam pecjentom zapewnione w ramach opłacanych składek trzeba sobie kupić na własny koszt i uważać aby pani pielęgniarka nie nakrzyczała że twoje rzeczy zajmują na sali za dużo miejsca.
Dodany 03.02.2009, 09:43 przez brodniczanka
Podobno burmistrz ostatnio miał okazję poleżeć w szpitalu nie wiem tylko czy w naszym? A teraz chłop chce sobie odreagować i kupuje wypasioną bryczkę. Proponuję dla każdego opuszczającego szpital 24h kwarantannę w jakimś SPA.
Dodany 02.02.2009, 10:17 przez obserwator
Tak to bywa Brodnicy przydał by się nowy szpital zamiast nowej limuzyny , ale tak to bywa zapominamy o najważniejszym dopiero się przypomina jak coś się stanie poważnego tragedia albo zamknięcie szpitala.
Dodany 02.02.2009, 02:02 przez www.naszabrodnica.pl