WYBORY 2024

baner

WSZYSTKIE KATEGORIE | OSTATNIO DODANE | LOSOWO WYBRANE | DODAJ DOWCIP
W ¶wietlicy GS trwa spotkanie przedwyborcze. Kandydat na senatora mówi do zgromadzonych:
- Chcê was uwolniæ od komunizmu, anarchizmu, klerykalizmu...
- A macie panocku co¶ na reumatyzm?
zg³o¶ do usuniêcia
Siedzi se syneczek przi ka³u¿y i pije ta woda.
Na to przichodzi tako stareczka we plyjdzie i pado mu:
- Synek, nie pij tyj wody, bo to je sam maras, puæ sam ino do mie, dom ci szolka tyju...
- Proszê, co pani mówi³a?
- A nic, nic, pij, pij goroliku, pij...
zg³o¶ do usuniêcia
W szkole pyto sie rechtór dzieci:
- Po czym dzieci poznomy czy kura jest staro czy m³odo?
- Po zêbach panie rechtór - pado Alojzik.
- Przecie¿ kura nie mo zêbów!
- No to jest szczero prowda, ale my momy zêby panie rechtór!
zg³o¶ do usuniêcia
Po wczasach we Francji wracaj± do Polski: Masztalski, jego najstarszy syn i ojciec.
- Och te Francuzki - wzdycha syn. - Co za temperament!
- A co za finezja! - dodaje Masztalski.
Po chwili odzywa siê jego ojciec:
- A... ile... cierpliwo¶ci maj±...
zg³o¶ do usuniêcia
Spotka³o sie roz dwóch górników.
- Zeflik znosz ¶l±ski napój na k..? - pyto jeden.
- Kwa¶nica!
- Psinco!
- No to co?
- Krzynka piwa!
- No to ci teroz te¿ powiem. Znosz ¶l±ski napój na d..?
- Nie?
- Dwie krzynki piwa!
zg³o¶ do usuniêcia
- Antek, jak my¶lisz co jest bardziej ciê¿kie kilo pierza albo ¿elaza? - pyto Francek.
- Ty g³uptoku, przecie¿ kilo jest kilo!
- No to jakes taki m±dry to spu¶æ se kilo pierza a potem kilo ¿elaza na nogê a przekonosz siê co jest ciê¿sze!
zg³o¶ do usuniêcia
Jeden ch³op sebleko³ sie i chcio³ sie k±paæ w Odrze. Naroz zjawio siê milicjant i obserwuje go. Jak sie ju¿ ch³op blank seblek to milicjant podchodzi bli¿ej i pado:
- Tu nie wolno sie k±paæ!
- No to po jakiemu mi tego wcze¶niej nie pedzieli, przecê widzieli ¿e sie seblekom?
- Bo seblekaæ sie wolno!
zg³o¶ do usuniêcia
Przyszli roz z powiotu tacy panowie i pytaj± gospodarza, wiela mu krowa dziennie mleka daje?
- A bêdzie z 7 litrów!
- A co z tym robicie?
- 3 litry w doma zostaj± a 7 sprzedowomy spó³dzielni.
zg³o¶ do usuniêcia
Roz spotka³y sie dwie furmanki. A byli ci ch³opi znajomkami.
- Kaj to jedziecie s±siedzie? - pyto sie ten jeden.
- A dyæ spytejcie o to konia!
- No ale chcieli¶cie przecê na targ jechaæ? A to jest w drug± stronê!
- Toæ prowda prawicie, ale bêdê sie to z koniem wadzi³?
zg³o¶ do usuniêcia
Jeden pastuch siedzio³ se na ³±ce. Patrzy se tak na to piêkne niebo i tak se my¶li patrz±c na te skowronki co po niebie furgaj±:
Panie Bo¿e, te¿ mog³e¶ to i tak zrobiæ, coby i krowy furgaæ umia³y. By³oby te¿ to piêknie widzieæ jak se tak furgaj± niby te skowronki.
Tak se my¶lo³ i po³o¿y³ sie na trowie i patrzy i spoziero na niebo. Naroz jeden skowroneczek nie wytrzymo³ i spu¶ci³ mu ma³±, miêkk±, mokr± rzecz prosto na gêbê. Wtedy sie pastuch zerwo³, zacz±³ sie wycieraæ i g³o¶no do nieba zawo³o³:
- Dyæ Ty¶ to jednak dobrze wszystko obmy¶li³ Panie Bo¿e! Jakbych jo teraz wygl±do³ jakby to krowa zamiast tego skowronka furga³a!
zg³o¶ do usuniêcia
Antek i Francek poszli roz do restauracji. Zjedli, wypili i wyszli. Jak byli ju¿ na dworze, Antek pyto Francka:
- Ty, czy¶ ty zg³upio³? Po jakiemu do³e¶ portierowi a¿ 100z³?
- A czys ty widzio³ jaki on mi do³ p³aszcz?
zg³o¶ do usuniêcia
- Antek! Co ty tak ¼le wygl±dosz?
- Cz³owieku dziwisz siê? Tako robota! Ca³y dzieñ na kolanach!
- A d³ugo tam ju¿ robisz?
- No, w poniedzia³ek mom zacz±æ.
zg³o¶ do usuniêcia
Antek i Francek wybrali sie do fryzjera. Antek pado po drodze:
- Ty Francek, jakby¶ mi tak gwó¼d¼ wbi³ do g³owy, to by se fryzjer zepsu³ maszynkê, wy³omo³ by zêby, zrobimy to?
- Dobrze pado Francek, bierz i wal!
Antek wzi±³ gwó¼d¼ i chce wbiæ, ale Francek co¶ sie zatrz±s³.
- Co to? Strach cie oblecio³!
- Nie, ino tak my¶lê, ¿eby¶ tego gwo¼dzia nie min±³, bo bych wtedy pieronie prosto w ³eb dosto³!
zg³o¶ do usuniêcia
Roz Antek chcio³ wypróbowaæ swojego kamrata i pedzio³ mu tak:
- Wiesz Francek, jak jo umra, to bych bardzo chcio³, ¿eby¶ tak przy mie trzy noce wachowo³. Mo¿esz mi to przysi±c?
- Do ciebie wszystko - pado Francek. - moga i tydzien nawet.
No i dobrze. Antek chcio³ sie przekonaæ, czy to prowda i udowo³ umrzyka. Le¿o³ w trumnie a okiem ukradkiem spoziero³ czy Francek umowa dotrzymo. Francek jednak by³ szewcem i ¿ol mu by³o tych trzech nocy to se trzewiki do zolowanio przyniós³ i ko³ki wbijo³. Naroz Antek z trumny godo:
- Przy trupie sie nie klupie!
- A umarty mo pysk zawarty - pado Francek.
zg³o¶ do usuniêcia
- Antek po¿ycz mi 200 z³otych.
- No dobrze, ale mom przy sobie ino sto.
- No to dej te sto, a drugie sto bêdziesz mi winien - pado Francek.
zg³o¶ do usuniêcia
Do Francka przyszo³ roz Antek pra, no i pado mu:
- Francek wejrzyj tam ino przez okno, nie chcê ci som powiedzieæ, ale zdaje sie, ¿e twojego psa przejecha³o!
Francek wyjrzo³, spojrzo³ i pado:
- Sk±d! To przecie¿ nie jest mój Azor.
- No ale wejrzyj se dobrze - pado Antek - to jest na pewno twój pies. Mo taki som czorny ogon z tymi bio³ymi plamami.
- Dyæ ci padom, ¿e to nie jest mój pies! - pado Francek i jeszcze roz wejrzo³ a potem doda³:
- Przecie¿ mój pies nie jest taki plaskaty.
zg³o¶ do usuniêcia
- Tato kaj wy¶cie siê urodzili? - spyto³ roz synek ojca.
- W Bytomiu!
- A mamulka?
- w Opolu.
- A jo?
- W Strzelcach Opolskich.
- No patrzcie, co za szczê¶cie, ¿e my sie tak wszyscy spotkali pra?
zg³o¶ do usuniêcia
Antek z Franckiem robili roz we wsi. No i dobrze. Robi± i robi±. No ale naroz sie Antek straci³. Francek go poszo³ szukaæ i patrzy, a Antek stoi nad wychodkiem i kijem tam mieszo a mieszo.
- Antek! Co¿ ty tu robisz?
- Adyæ widzisz, ¿e szukom. ¯akiet mi tam wpod³ i nie mogê go zno¶æ.
- Smol go, przecie¿ i tak go ju¿ nosiæ nie bêdziesz!
- No prowda godosz, ino widzisz w kabzie mom ¶niadanie - pado Antek i dalej szuko i szuko.
zg³o¶ do usuniêcia
- Antek, powiedz mi po jakiemu Adam z Ew± tak dobrze w raju ¿yli?
- No to przecie¿ jest proste! Nie mieli te¶ciowej!
zg³o¶ do usuniêcia
Roz Antek z Franckiem szli wele ko¶cio³a. Naroz Antek zdj±³ czopka na znak pozdrowienia.
- Jo my¶lo³ - pado Francek - ¿e¶ ty z Panem Bogiem na bakier?
- No bo tak jest - pado Antek - my sie ino pozdrowiomy ale ze sob± nie godomy!
zg³o¶ do usuniêcia
- Francek sk±d mosz nowy rower?
- Ach wiesz by³ech z Marik± na k±pielisku. K±palimy my sie, potem ca³owali my sie, potem my sie ju¿ za¶ k±pali, a potem... Marika powiedzia³a: "A teroz se Francik we¼ to na co mosz ochotê". No to mie nie trza dwa razy godaæ. £aps za ko³o i ju¿ moje.
zg³o¶ do usuniêcia
Roz jeden chory umar³ i dosto³ sie do nieba. ¦wiêty Pieter go wpusci³ i widzi, ¿e ten nieboszczyk sie smieje i smieje, a wniebie to tam tyla ¶miechu nie ma.
- Powiedz mi duszo - pado Piotr - po jakiemu ty sie tak ¶miejesz?
- A dyæ z tego, ¿ech ju¿ blisko od godziny tu w niebie a oni mie tam na dole jeszcze operuj±!
zg³o¶ do usuniêcia
- Panie dochtorze, prêdko, prêdko, nasz Alojzik z³yk³ korkoci±g! - telefonowa³a matka do dochtora.
- Ju¿ lecê, zaroz tam bêdê, a co¶cie dot±d robili?
- Otwarli my flachê no¿em!
zg³o¶ do usuniêcia
Jednego te¿ roz operowali i w ¶rodku w brzuchu mu no¿yce zostawili. No to te¿ musieli drugi roz operowaæ. Jeszcze dobrze po tej drugiej operacji do siebie nie przyszed³ jak wloz³ ten dochtór co go operowo³ do sali i zawo³o³:
- Nie ma tam gdzie mojego parasola?
Ch³op z mety zemdlo³!
zg³o¶ do usuniêcia
Tatulku - pyto synek - po czym poznaæ czy kto jest pijany?
- No widzisz Gustliczku, patrz tam idzie dwóch ch³opów nie? A jakbych by³ pijany to bych widzio³ czterech - wiesz?
- Ale ojciec! Tam idzie ino jeden!
zg³o¶ do usuniêcia
Dwóch pijoków zamiast po chodniku to sz³o torem kolejowym. Ten jeden cos zmiarkowo³ i rzecze:
- Pierona, Francek - patrz jakie te schody s± d³ugie!
- Te schody, jak te schody, ale patrz jakie te gelendry (porêcze) s± niskie
- To pód¼ poczekomy bo chyba winda jedzie.
zg³o¶ do usuniêcia
Teroz to wszêdzie na ca³ym ¶wiecie zamiast ludzi wprowadzaj± maszyny. Jo nie wiem czy to dobre, ale tak ponoæ jest. Roz te¿ przysz³a komisyjo zwiedziæ taki nowy zak³ad i ten kierownik ich oprowadzo, pokazuje wszystko, a potem to pokozo³ im blank nowe instalacje i pado:
- Ta instalacjo zastêpuje a¿ sze¶æ ludzi.
- Och! - godo komisyjo. _ A kto je obs³uguje?
- Siedmiu specjalistów - pado kierownik.
zg³o¶ do usuniêcia
Sêdzia pado do z³odzieja:
- Zrobli¶cie a¿ siedem w³amañ w ci±gu tygodnia!
- No ja. Widz±, ¿e z³odziej nie mo niedzieli, wysoki S±dzie.
zg³o¶ do usuniêcia
Roz sie Antek rozchorowo³, wzion i umar³. Franckowi to tak blisko ku sercu przysz³o, ¿e nie trwa³o d³ugo i on te¿ wnet sto³ pod bram± rajsk±. Klupie i klupie w te d¼wierze, ale dostaæ sie nie móg³, bo ci anieli tak w niebie g³o¶no ¶piewali. Nojbardziej to jednak by³o s³ychaæ Antka. Nic ino wrzeszczo³ "Hosanna Alleluja, Hosanna Alleluja!".
Tego ju¿ by³o Franckowi za d³ugo. Czeko³ i czeko³, klupo³ i klupo³, a¿ sie roze¼li³ i zacz±³ szpetnie przeklinaæ. Te "ogniste pierony" to ino tak jeden za drugim furga³y. Teroz by³o mu ju¿ blank jedno czy pódzie do nieba czy do piek³a. Naroz brama sie otwar³a i wyskoczy³ z niej Antek w bio³ej, d³ugiej koszuli z leluj± w rêku i wo³o na ca³e gard³o:
- S³uchejcie anieli! To jest dlo mie prawdziwo niebiañsko muzyka, to jest balsam dlo moich uszu. Czy s³yszycie te dzwony ojczyzny? To s± g³osy mojego ¦l±ska. Wpu¶cie kamrata do nieba! - No i tak Francek sie tam dosto³.
zg³o¶ do usuniêcia
W katastrofie górniczej zgin±³ Kulik. Górnicy siê naradzali jak to Kuliczce powiedzieæ, ¿e ju¿ nie mo ch³opa. Wybrali do tego Francka, bo pedzieli, ¿e on sie nojlepiej do takich babskich spraw nadaje. To¿ Francek poszo³, zaklupo³ i pado:
- Mieszko tu wdowa Kuliczka?
- Co¶cie? Przecê jo nie wdowa! Mój przyjdzie o drugiej ze szychty!
- A o co weta, ¿e jednak wdowa! - pado jej Francek.
zg³o¶ do usuniêcia
Roz jeden górnik kupi³ synowi gitarê, ale bez strun. Synek pado:
- Ojciec, po co mi gitara bez strun?
- Naprzód poko¿ co umiesz. Jak siê nauczysz graæ, to ci i struny kupiê.
zg³o¶ do usuniêcia
Spotyko siê dwóch ojców. Jeden sie chwoli:
- Ty Józek, wiesz jak mój Antek fajnie kl±æ umie.
- A wiela mu to?
- Ju¿ 4 lata.
- A rzykaæ umie to ju¿?
- Czy¶ ty g³upi, takie ma³e dziecko?!
zg³o¶ do usuniêcia
- Zefliczku - pyto brata Marika - za co¶ ty te lejty wzion?
- Wzion? Sami dali!
zg³o¶ do usuniêcia
Roz jeden synek przylecio³ do piekarni i wo³o:
- Dejcie mi dwie ¿ym³y i jedna bu³ka!
- Przecie¿ to jest to samo - pado piekorz.
- Ale kaæ tam! ¯ym³a jest ¿ym³± a bu³ka - bu³k±.
Piekorz mu sprzedo³, ale jak synek ju¿ mio³ wyj¶æ ze sklepu, pado mu jeszcze roz:
- No dyæ pwiedz mi - a to by³ piekorz ze ¦l±ska - no powiedz mi czemu to nie jest to samo?
- No bo widz±, te dwie ¿ym³y s± dlo babki i mojej matki, a ta bu³ka jest dlo ciotki, a ona jest z Sosnowca.
zg³o¶ do usuniêcia
- Piekorzu, mocie suche bu³ki?
- Mom synku, mom.
- To dobrze wom tak, mogli¶cie je sprzedaæ jak by³y ¶wie¿e!
zg³o¶ do usuniêcia
- S³uchaj ino synek, od porê dni ju¿ za¶ mosz trochê lepsze te zadania domowe, nie robisz tyla b³êdów co przed niedziel±. Jak to siê dzieje?
- Ano wiedz± panie rechtór, mój ojciec mo drug± zmianê!
zg³o¶ do usuniêcia
Roz w kopalni by³o dwóch kumplów. Antek i Francek. Antek by³ bardziej leniwy od Francka. To¿ te¿ roz zjecho³ na dó³ fedrowaæ, ale nie chcia³o mu sie ³opaty braæ. Zostawi³ j± na wierchu i przywiesi³ do niej kartkê: "Francek jak zjedziesz na dól, we¼ moj± ³opatê boch jom zpomnio³ Antek".
Francek se kartkê przeczyto³ i na drugiej stronie napiso³: "£opaty ¿ech nie widzio³ Francek".
zg³o¶ do usuniêcia
Jecho³ górnik samochodem. Po drodze zatrzyma³a go panienka i prosi, ¿eby j± podwióz³. Jak jechali przez las, jemu zachcia³o sie loæ. Powiedzio³: - wyboczcie panienko, muszê wyj¶æ i co¶ w motorze zrobiæ. Wyloz³, podniós³ maskê i udawaj±c, ¿e robi przy motorze, lo³ do rowu.
A z tego rowu g³os:
- Ty pieronie, co robisz?
- Cicho...mom w aucie kobietê, cicho!
- A co ty pieronie my¶lisz, ¿e jo tu z królikiem siedzê?!
zg³o¶ do usuniêcia
- Wiesz Antek - pado Francek - jo to bych tak chcio³ fedrowac na Pó³nocnym Biegunie.
- Ale co¿ ci sie te¿ zachcia³o?
- Bo widzisz, tam jest pó³ roku noc, to bych spo³ i le¿o³, ¿e a¿ hej.
- No ja, ale ty¶ zapomnio³, ¿e tam jest pó³ roku dzieñ, to by¶ ale fedrowo³!!
- Co¶ ty! Przecê mie obowi±zuje o¶miogodzinny dzieñ pracy.
zg³o¶ do usuniêcia
Przyszed³ ch³op do restauracji i obstalowo³ se parówki i ¿em³ê. Kelner przyniós³, a ch³op patrzy na talerz i pado:
- Co to? Zmniejszyli¶cie porcje?
- Nie, ino robili¶my remont i wstawili¶my wieksze sto³y, to sie tak teroz wszystkim bêdzie zdowa³o.
zg³o¶ do usuniêcia
- Ty Karlik, ponoæ ty ca³ymi dniami u mojej baby wysiadujesz? Pilnuj sie bracie, bo jak nie to...
- Co¶ ty taki zazdrosny - pado kolega - ¿eby to w nocy przychodzi³ ale w dzieñ?
- Ju¿ ty mi Karlika nie broñ, jo go dobrze znom. Z niego to taki pieron, ¿e on nawet w dzieñ przenocowaæ umie!
zg³o¶ do usuniêcia
Spotko³ roz kolega drugiego i pyto go:
- Có¿ tam u ciebie s³ychaæ?
- Ano starzejê sie i chcê siê o¿eniæ, coby mi kto mio³ aby oczy zawrzeæ.
- No wiesz - pado kolega - jo ci powiem prowdê. Mio³ech dwie baby, ale one mi dopiero oczy otwar³y!
zg³o¶ do usuniêcia
Spotka³o sie roz dwóch górników i tak rozprowiaj±:
- Patrz jaki ten ¶wiat dziwny - pado ten jeden - Jak górnik jest chory to sztygar godo, ¿e jest pijany, a jak sztygar s± pijani, to sie pado, ¿e s± chorzy.
zg³o¶ do usuniêcia
Roz na grubie spotkali sie górnicy - kamraci. Siedli na kara i zaczli se rozprawiaæ. Ten jeden pado³:
- Jak jo by³ w Afryce to mie roz lew goni³.
- To jeszcze nic, - pado ten drugi. - Jak jo by³ w Afryce toch widzio³ jak jeden lew skoczy³ na cz³owieka i go ¿ywcem po¿ar³.
- To jeszcze nic takiego pado trzeci. - Jak jo by³ w Afryce toch widzio³ jak lew goni³ cz³owieka, potem go po¿ar³ i wyplu³!
A ten czwarty górnik sie ino przys³uchiwo³ i naroz pado:
- Kamraty! To jo jest ten istny, co mnie lew goni³, po¿ar³ a potam wyplu³. Narszcie mom ¶wiadka na to, bo mi ¿oden wierzyæ nie chcio³!
zg³o¶ do usuniêcia
Jednemu górnikowi zmierz³a robota na dole. Pociep³ kopalnia i wybro³ sie na wie¶. No i tam trza na polu robiæ pra, no to on siê wybiero na pole. Pado do baby:
- Cygarety mom?
- Mosz!
- Zapa³ki mom?
- Mosz!
- Bat mom?
- Mosz!
- Kwaretka jest?
- Jest!
- No to wio!
A jak przyszed³ na pole to patrzy, a on p³uga zapomnio³.
zg³o¶ do usuniêcia
Do restauracji w Bytomiu przyszo³ taki fajny m³odzik. A w k±cie siedzieli przy piwie górnicy. No i ten m³odzik pyto sie kelnerki czy mo¿e dostaæ dwa kreple, no ale on pedzio³ po gorolsku "p±czki". I ta kelnerka przynios³a mu te p±czki. A on jej na to:
- Za te dwa p±czki
Ca³ujê pani± w r±czki.
To spodoba³o siê kelnerce i pyto go czy by jeszcze czego¶ nie chcio³.
- No to dwa ciasteczka proszê. - Kelnerka przynios³a a on jej tak:
- Za te ciasteczka
Ca³ujê pani± w usteczka.
A ci górnicy przy piwie to ino s³uchali, ale jeden nie wytrzymo³ i pado na g³os:
- Panie, a mo¿eby¶cie se i zupê obsztalowali!
zg³o¶ do usuniêcia
M³oda dzio³cha wlecia³a uradowano do izby i pado:
- Babko, pamiêtocie wy jeszcze jak wos kto pierwszy roz poca³owo³?
- Co¶ ty, jo ju¿ nawet tego ostatniego nie pamiêtom.
zg³o¶ do usuniêcia
Roz jecha³a jedna baba tramwajem do Chorzowa. Konduktorka pyto j± kaj jedzie?
- Do Chorzowa - pado baba.
- Do Starego? - pyto konduktorka, no bo to i Stary Chorzów jest.
- Nie! - pado baba, - do Emy praæ.
zg³o¶ do usuniêcia
Roz spotka³o siê trzech kolegów. Wypili se i terozki stoæ musieli na przystanku, ¿eby do dom zajechaæ. No i ten jeden tak prawi:
- Jakby tak sto³a tu moja staro, to by przez drzwi do tramwaju nie wlaz³a, bo tako jest grubo.
- To jeszcze nic - pado ten drugi. Jakby tu sto³a moja staro, to by sie ani tramwaj na szynach nie zmie¶ci³. Przecie¿ jak idê z ni± do teatru to kupujê trzy bilety, bo jeden sto³ek jej nie styknie.
- To jeszcze nic - pado ten trzeci - moja baba jest i tak grubszo. Mo taki fajny stanik, to jak jo go zaniós³ do pralni, to mi padali "namiotów do czyszczenia nie przyjmujemy".
zg³o¶ do usuniêcia
Na jednym odpu¶cie by³ bardzo wielki ¶cisk. No i jednej starej babie ukradli w tym ¶cisku pieni±dze. A mia³a je w kiecce w kabzie. Przysz³a zatem z p³aczem do proboszcza i prosi, coby proboszcz z ambony wyg³osili i sumienie z³odziejowi skruszyli. No ale farorz j± naprzód pytaj±:
- A nie zmiarkowali¶cie nic jak wom tam kto rêka wsadzowo³?
- Ja! - pado baba. - Zmiarkowa³ach, ino my¶la³ach ¿e to w dobrych zamiarach.
zg³o¶ do usuniêcia
- Ty Zeflik, wczoraj ¿ech sie dopiero w Krakowie dowiedzio³ jako jest ró¿nica miêdzy te¶ciem a te¶ciow±.
- No to powiedz mi gibko!
- No ta, ¿e te¶æ przychodzi z wizyt± a te¶ciowo na wizytacjê!
zg³o¶ do usuniêcia
Idzie trzech króli do ¿³óbka. Na progu stajenki jeden z nich sie potkn±³ i krzykn±³ :
- O, Jezu !
S³ysz±c to Maryja tr±ci³a Józefa ³okciem i pedzia³a: No i widzisz - to jest imiê - "Jezus" , a nie jaki¶ tam Stefan...
zg³o¶ do usuniêcia
Roz na dole górnicy chcieli se w karty pograæ. Nie mieli jednak pieniêdzy i umówili sie, ¿e zamiast pieniêdzy to se w gêbê strzel±. No i dobrze. Teroz tasuj± ju¿ karty a tu jeden prask w pysk, tego co tasowo³.
- Pierona! Co robisz? Dyæ ¿ech jeszcze ani dobrze nie pomieszo³?
- No ja, ale przecê trzeba co¶ zawsze na pocz±tek daæ do banku nie!?
zg³o¶ do usuniêcia
Roz szo³ ch³op ze swoj± bab± a oboje co¶ nie¶li.
- Jadwi¿ko, nie mosz za ciê¿ko?
- Nie.
- A nie obijo ci ta torba kolan?
- Nie.
- A nie wdziero ci sie to trzymanie w rêkê?
- Nie.
- No to zamieñ sie ze mn±.
zg³o¶ do usuniêcia
Józik spotyka w restauracji Masztalskiego i szepcze mu na ucho:
- Ty, znowu kto¶ jest u twojej ¿ony.
- Pierona! Ju¿ nie wytrzymom!
- Bierz moj± laskê i leæ - radzi kamrat.
Masztalski wchodzi po chwili do cha³upy i choæ ciemno, wyra¼nie widzi, ¿e spod ko³dry wystaj± cztery nogi. Wali na o¶lep lask± po nogach, a potem wy¿ej i wy¿ej... Opamiêta³ siê dopiero w kuchni, gdy przy piecu zobaczy³ ¿onê.
- Przywita³e¶ siê ju¿ z te¶ciami? - pyta ¿ona. - Bardzo zdro¿eni przyjechali i ¿ech ich w naszej sypialni po³o¿y³a...
zg³o¶ do usuniêcia
- Taki¶ niedobry dla mnie, Masztalski - mówi te¶ciowa - ale móg³by¶ przynajmniej za³atwiæ mi miejsce na Pow±zkach.
Masztalski oburzony, ¿e te¶ciowa tak ¼le o nim my¶li, pojecha³ do Warszawy. Wraca na drugi dzieñ i oznajmia:
- Miejsce mosz za³atwione!
- Nie mo¿e byæ! - cieszy siê te¶ciowa.
- Ino musisz siê pospieszyæ do ¶rody, bo przepadnie.
zg³o¶ do usuniêcia
Ludo¿ercy szykuj± ¶niadanie dla króla. Zamierzaj± uwarzyæ piêkn± blondynkê. Nagle przybiega s³uga pa³acowy Masztalski i wo³a od progu:
- Kucharze! Nasz pan, Wielka ¯ar³oczno¶æ, chce, coby ¶niodanie daæ mu do ló¿ka, na surowo!...
zg³o¶ do usuniêcia
Antek mio³ tak± babê co sie nigdy z nim nie wadzi³a. Umia³a wszystko po dobroci zrobiæ. Roz te¿ Antek wróci³ z szychty a by³ pieroñsko z³y. Baba mu zaroz obiod dowo i przynosi naprzód zupê. Antek wonio, patrzy, ¿ur z kartoflami, bez s³owa wyciep talerz z zup± przez okno. Baba nic. Bez s³owa przyrychtowa³a drugie danie: kotlet, kapustê i kartofle. Antkowi sie na ten widok oczy ¶miej±, bierze ju¿ wide³kê do rêki a w tym baba bierze talerz i wyrzuca go przez okno.
- Ale babeczko, co ty robisz, taki fajny kotlet!
- Jake¶ wyciep talerz toch my¶la³a, ¿e dzi¶ chcesz obiadowaæ w ogródku.
zg³o¶ do usuniêcia
Jedna baba powadzi³a sie z mê¿em. We wieczór, kiedy sie jeszcze nie pogodzili, ma¿ wzi±³ kartkê i napiso³: "staro obud¼ mie o pi±tej rano". Rano obudzi³ sie o siódmej. Ju¿ chcio³ rykn±æ na baba. Naroz widzi na stole kartkê. "Stary, wstowej, ju¿ piêæ".
zg³o¶ do usuniêcia
- Ty, Francek! Chodzisz to jeszcze z t± Maryjk± od Matlorzów?
- Nie, ju¿ nie chodzê.
- No to mosz szczê¶cie, boch sie wczoraj takich rzeczy o niej dowiedzio³, ¿eby¶ ani nie uwierzy³. A po jakiemu ju¿ z ni± nie chodzisz?
- Boch sie z ni± o¿eni³.
zg³o¶ do usuniêcia
Jednemu górnikowi urodzi³o sie w trzy miesi±ce po ¶lubie dziecko. Koledzy mu na dole doskwierali, ¿e to nie jego, ¿e co¶ tu nie gro.
Górnik wypi³ se jednego na odwagê i dalej do swojej baby. Przychodzi i pado jej, ¿e z tym dzieckiem cos mu nie pasuje. A baba jak gêbê nie otwar³a:
- Co nie pasuje ci? Mo¿e rachowaæ nie umiesz! Patrz:
Trzy miesi±ce jo jest twoja baba.
Trzy miesi±ce ty¶ jest mój ch³op.
A trzy miesi±ce my s± ¿onaci.
Wiela to jest razem do kupy? Jest dziewieæ miesiêcy czy nie?
zg³o¶ do usuniêcia
Przyszed³ roz górnik z szychty i tyla co wloz³ do izby wdepn±³ do kupy, bo to dziecisków w doma pe³no. A baba z gêb± do niego:
- Ty mamlasie jeden, to jo tu ca³y dzieñ ko³o tego chodzê i nie wdep³ach, a ty tyla co¶ wloz³ to ju¿ prosto w gówno.
zg³o¶ do usuniêcia
- Od dzi¶ dzielimy sie robot± - pado ¿ona do górnika. Dziecko jest nasze i roz ty go bêdziesz kolebaæ a roz jo. W nocy ¿ona budzi mê¿a.
- Józef! Ma³y ryczy!
- To se pokoleb twoj± po³owê a moja niech ryczy.
zg³o¶ do usuniêcia
- Francek, ponoæ ¿e¶ sie o¿eni³?
- Ano, prowda.
- No to musisz byæ szczê¶liwy?
- No, musza!!!
zg³o¶ do usuniêcia
Roz w s±dzie skar¿yli takiego jak to padaj± recydywistê. Sêdzia tak patrzy na niego i rzek³:
- Jak widaæ to musicie byæ zepsutym cz³owiekiem. W jakim to towarzystwie sie wychowali i obracali?
- No wiedz±, od m³odo¶ci mom ino z sêdziami i adwokatami do czynienio!
zg³o¶ do usuniêcia
Antek pracowo³ na nockê, na pochylni z dwoma kumplami. Kiedy¶ powiedzieli mu, ¿e jego staro zdradzo go i poradzili mu, ¿eby w po³owie szychty poszo³ zobaczyæ do dom. Antek rzeczywi¶cie w po³owie szychty polecio³ do dom. Patrzy przez dziurkê od klucza i widzi, ¿e z jego bab± siedzi sztajger. Prêdko polecio³ nazod i pado do kumpli:
- Wy pierony! Wy¶cie chcieli, ¿eby on mie widzio³ i zapiso³ mi bumelkê. Co!?
zg³o¶ do usuniêcia
Co to jest? Chodzi po ¶cianie i ryczy.
Sztygar.
zg³o¶ do usuniêcia
Antek, czy ty wiesz jako jest ró¿nica pomiêdzy psem a kobiet±?
- ?
- No widzisz, baba to na swojego szczeko a do cudzego sie przymilo a pies na opak!
zg³o¶ do usuniêcia
- Panie Gajda, czy wasza kobieta jest w doma?
- Nie, przed trzema godzinami posz³a na piêæ minut do s±siadki.
zg³o¶ do usuniêcia
Jedna baba spowiado sie, ¿e rozwali³a na g³owie ch³opa swego gornek z gliny. Ksi±dz jej na to:
- A ¿a³ujecie to aby?
- Toæ! Przecê za niego 100 z³otych da³ach!
zg³o¶ do usuniêcia
Jednym m³odym urodzi³ sie syn. Poszli do ko¶cio³a, ¿eby go ochrzciæ. A dali mu na miano Jan. Ksi±dz bierze ta wata, sól i oleje i pyto:
- A którego to Jana wybrali¶cie?
- Jak to którego?
- No pytom jak sie wasz synek bêdzie mianowo³, czy Jan Kanty, czy Jan od ¶w. Krzy¿a, czy Jan od olejów czy mo¿e Jan Nepomuceñski?
Ach to o miano wom idzie? No to przecê Jan Kaczmarek!
zg³o¶ do usuniêcia
Pyto roz ksi±dz na nauce przed¶lubnej:
- Powiedz mi Józek, czemu to ch³op musi babê ¿ywiæ a nie na opak?
- No my¶lê, ¿e to wedle tego, i¿ baba roz w raju ch³opa ¿ywi³a i my za to jeszcze do dzisiaj pokutujemy.
zg³o¶ do usuniêcia
Roz Francik pos³o³ swoj± star± na wczasy. tyla razy s³yszo³, ¿e jest to równouprawnienie, my¶la³ se: "Niech roz i moja za¿yje tych wczasów". No i dobrze. Gustla se pojecha³a, teraz nazod ju¿ przyje¿d¿o. Francik z bukietem na dworcu na ni± czeko i jak ino z poci±gu wylaz³a, to on ponoæ tak j± spyto³:
- Dziubecku a by³a¶ ty mi aby wierno?
- No toæ Franciku - pado Gustla - tak jak i ty mie!
- Koniec Gustla! - pado Francik - ju¿ ty mi na ¿odne wczasy wiêcej nie pojedziesz!
zg³o¶ do usuniêcia
W jednej wsi mieszko³ se ch³op z bab±. A wszyscy ludzie wiedzieli, ¿e ta baba nie jest tako jako mo byæ prawdziwo kobieta. Ale ten ch³op, jak to padaj±, te¿ mio³ swoje za uszami. No i pado roz tak tej babie:
- Wiesz staro, jakby tak dzi¶ kto do mnie przyszo³, to nie pu¶æ ¿odnego. Powiedz, ¿e mnie nie ma w doma, a jo siê po³o¿ê na ma³± chwilkê. No i tak zrobi³. Siedz± tak w doma a naroz kto¶ klupie. Staro idzie do drzwi, i ch³op s³yszy jak ona rozprowio:
- Bardzo ¿a³ujê, ale dzi¶ mój ch³op jest w doma!
Po tym zamk³a drzwi i posz³a do izby. Ch³op jej pado:
- Ale staro, przecie¿ ty¶ mia³a blank na opak powiedzieæ!
A baba mu na to:
- A dyæ co cie to obchodzi? To przecie¿ nie by³ ¿odyn do ciebie ino do mie!
zg³o¶ do usuniêcia
Wiesz - pado kolega do kolegi - kobieta to jest jak ten anio³ stró¿. Po ¶lubie to ten anio³ furgo do nieba, a kole ciebie to ino ten stró¿ zostanie.
zg³o¶ do usuniêcia
To jest tako staro opowie¶æ, ale prawdziwo. Jeden górnik spotko³ roz kamrata i pado mu:
- Ty Paulek, s³yszo³e¶ to jakie to nieszczê¶cie naszego sztygra spotka³o?
- Nie. A co mu siê sta³o?
- A dyæ borok z moj± star± uciek³!
zg³o¶ do usuniêcia
- Panie rechtór, mamulka dali piêknie podziêkowaæ za nauka i posy³aj± wom tê kurê - powiedzio³ synek w szkole.
- Powiedz matce, ¿e piêknie dziêkujê. To bardzo piêknie, ¿e nie ¿a³owali tak t³ustej kury.
- Naprzód to i ¿a³owali, ale jak widzieli, ¿e Azor j± tak blank na ¶mieræ zadusi³, to sie radowali, ¿e aby wom maj± co podarowaæ.
zg³o¶ do usuniêcia
- Wiesz o¿eni³ech sie - pado Gustlik do Tomka.
- A fajn± mosz babê?
- Blank podobn± do Matki Boskiej.
- Co?
- No dyæ, bo jak mnie z ni± widz± to wo³aj±: "Matko Boska!".
zg³o¶ do usuniêcia
Masztalski taszczy przez granicê potê¿nych rozmiarów worek.
- Co jest w tym worku? - pyta go celnik.
- ¯arcie dla psa.
- Poka¿cie no.
Otwiera celnik worek i dziwi siê:
- Przecie¿ to kawa! Kaw± bêdziecie psa karmiæ?
- Jak nie bêdzie chcio³, to niech nie ¿re!
zg³o¶ do usuniêcia
- Francik wymieñ mi cztery ¿ywio³y ¶wiata.
- Ogieñ, woda, wojna i...karczma panie rechtór!
- Karczma? Po jakiemu karczma?
- No wiedz±, jak tatulka d³ugo nie ma z szychty i siedz± w karczmie to mama rz±dz±: "Ten ju¿ za¶ w swoim ¿ywiole".
zg³o¶ do usuniêcia
Na lekcji chemii nauczyciel pyto Masztalskiego:
- W czym rozpuszczaj± sie t³uszcze ??
- W rondlu ...
zg³o¶ do usuniêcia
Babcia opowiada wnukowi bajkê na dobranoc
- Za górami za lasami sta³ zamek a w nim same dziwy.
Na to wnuczek
- Eeee babciu to chyba nie bydzie zamek.
zg³o¶ do usuniêcia
¯eby niezawodnie obroniæ siê przed gwa³cicielem wykonaj dok³adnie nastêpuj±ce czynno¶ci:

1. Oszo³om gwa³ciciela. W tym celu podejd¼ szybkim, zdecydowanym krokiem do niego i, uprzejmie go pozdrawiaj±c, uderz go kolanem w przyrodzenie.
2. Nie pozwól mu doj¶æ do siebie. Wetknij mu najg³êbiej jak potrafisz palce w oczy, a parasolkê w przyrodzenie.
3. Chwyæ go za uszy i wykrêæ je mocno, jednocze¶nie uderzaj±c go czubkiem buta w przyrodzenie.
4. Nie zwracaj±c uwagi na fa³szywe jêki i t³umaczenia gwa³ciciela, chwyæ go za w³osy i wyprowad¼ cios ³okciem w przyrodzenie.
5. Ugry¼ gwa³ciciela w policzek i zaraz potem uderz go najmocniej jak potrafisz g³ow± w przyrodzenie.
6. W otwarte z udawanego bólu usta gwa³ciciela wetknij palce i próbuj±c wyrwaæ mu jêzyk jednocze¶nie piêt± zaatakuj jego przyrodzenie.
7. Wykorzystuj±c zaskoczenie walnij gwa³ciciela z pi±chy w nos. Unikaj±c jego gwa³townych ruchów rêkami, zaatakuj przyrodzenie biodrem.
8. Podnie¶ sk³aniaj±cego siê z bólu gwa³ciciela pod pachy i napluj mu na przyrodzenie.
9. Przewróæ gwa³ciciela na plecy. Upewnij siê, ¿e gwa³ciciel nie ma ju¿ przyrodzenia.
10. Poszukaj nowego gwa³ciciela.
zg³o¶ do usuniêcia
Ludo¿ercy gotuj± Masztalskiego w kotle. Co chwilê z kipi±cego roso³u wynurza siê g³owa
Masztalskiego, a stoj±cy przy kotle kucharz raz po raz uderza w ni± z ca³ej si³y chochl±.
- Czemu tak bijesz tego cz³owieka? - sro¿y siê, zbli¿aj±c do kot³a, król ludo¿erców.
- A bo królu - mówi rozw¶cieczony kucharz - jeszcze chwila, a on mi ca³y makaron wy¿re...
zg³o¶ do usuniêcia
Ojciec ludo¿erca spaceruje z synem nad brzegiem rzeki. Mija ich jaka¶ kobieta. - Taka chudzinka - mówi syn do ojca. - Mo¿e j± zjemy?
- Co¶ ty, same ko¶ci...
Po chwili widz± prawdziw± seksbombê i syn znów zwraca siê do ojca:
- Mo¿e tê zjemy?
A na to ojciec:
- Co¶ ty! Tê zabierzemy, a mamê zjemy...
zg³o¶ do usuniêcia
Dowódca kompanii wzywa kaprala:
- S³uchajcie, Masztalskiemu trzeba delikatnie powiedzieæ o ¶mierci ojca.
- Tak jest! Rozkaz!
- Kompania, zbiórka! - wo³a po chwili kapral. - Kto ma ojca, wyst±p!... A ty, Masztalski, kaj siê pchosz, baranie!
zg³o¶ do usuniêcia
Podczas pierwszej musztry kapral wydaje rozkazy:
- Baczno¶æ!... Na prawo patrz!... Spocznij!... W lewo zwrot!...
Naprzód marsz!... Pluton stój!... Pluton, baczno¶æ!... Nagle rekrut Ecik wychodzi z szeregu i kieruje siê w stronê koszar.
- Gdzie idziesz, ofermo! - wo³a kapral.
- Wiecie wy aby, o co wom chodzi?
- Co takiego?
- Psiñco! Mom tego do¶æ! Jak ju¿ bydziecie wiedzieæ kaj momy i¶æ to ¿ech je w koszarach.
zg³o¶ do usuniêcia
Bardzo zmartwiony szeregowy Ecik zwierza siê Masztalskiemu:
- Panie kapralu, ¶ni³o mi siê, ¿ech by³ wo³em i dowali mi je¶æ s³oma.
- Nie przejmuj siê, ch³opie, to ino sen.
- Wom siê tak dobrze godo, a jo rano nie mio³ w sienniku ani ¼dziebe³ka s³omy.
zg³o¶ do usuniêcia
- Panie generale, mom czterech jeñców!
- To daj ich tu!
- Ale oni nie chc± mnie pu¶ciæ!
zg³o¶ do usuniêcia
- Tata, jako jest ró¿nica miêdzy wizyt± a wizytacj±? - pyta syn Masztalskiego.
- Wyt³umaczê ci to, Synku, na przyk³adzie. Widzisz, jak my jadymy do mojej te¶ciowej, a twojej, babci, to jest wizyta - odpowiada Masztalski - a jak ona przyje¿d¿o do nos, to jest wizytacja.
zg³o¶ do usuniêcia
Wraca Masztalski z Francji i taszczy trzy skrzynki koniaku.
- Co to takiego? - pyta celnik.
- To woda ¶wiêcona z Lourdes.
Wzi±³ celnik butelkê, odkorkowal, pow±cha³ i krzyczy:
- Przecie¿ to koniak!
- Widzicie, panie celnik! Za¶ cud!
zg³o¶ do usuniêcia
Francik wzi±³ pude³ko zapa³ek, zapala, zapala i dopiero siódma siê zapali³a.
- No nareszcie - mruczy Francik -jedna dobra! Zostawiê j± na jutro na rozpa³ka w ¿ele¼nioku...
zg³o¶ do usuniêcia
Francik Kichol i Masztalski pojechali do RFN. Po dwóch miesi±cach kamraci witaj± Masztalskiego na lotnisku.
- A gdzie Francik? - pyta Zygu¶ Materzok.
- On tam zosto³.
- Zosto³? Nie godej!
- Sklep otwar³.
- Po dwóch miesi±cach sklep otwar³? - dziwi siê Ecik. Powiedz, jak on to zrobi³?
- Zwyczajnie, ³omem...
zg³o¶ do usuniêcia
- Maski w³ó¿!... Maski zdejm!... Mówi³em ci, szeregowy Ecik, ¿eby¶ zdj±³ maskê!
- Meldujê, panie kapitanie, ¿e zdj±³ech, ino jo mom taki g³upi pysk...
zg³o¶ do usuniêcia
Genera³ zapowiedzia³ swój przyjazd do jednostki wojskowej na wizytacjê. W dzieñ wizyty kapral Masztalski dzwoni do dy¿urnego Ecika:
- Jest ju¿ ten genera³? - pyta.
- Nie, jeszcze nie przyjecha³.
Po godzinie znowu dzwoni Masztalski:
- Jest ju¿ ten genera³?
- Nie, jeszcze nie przyjecha³.
Po godzinie znowu dzwoni ju¿ zdenerwowany kapral:- Pierona, jest ju¿ ten genera³?
- Nie - odpowiada Ecik
Mija jaki¶ czas. Pod bramê jednostki podje¿d¿a czarne auto, wysiada z niego general w asy¶cie oficerów i podchodzi do wartownika:
- To ty¶ jest ten general? - pyta Ecik.
- Tak
- Ch³opie, mosz przegwizdane i ani tam nie id¼, kapral Masztalski ju¿ trzy razy o ciebie pyto³!
zg³o¶ do usuniêcia
- Tato - pyta syn Masztalskiego - co to jest hipopotam?
- To jest taka zwariowana ryba.
- Ryba? Przecie¿ on ¿yje na l±dzie.
- Na tym w³a¶nie polega jej wariactwo.
zg³o¶ do usuniêcia
Maryjka do Masztalskiego:
- Wejrzyj siê ino. Ten helikopter ju¿ od godziny wisi w powietrzu.
- Pewnie skoñczy³a mu siê benzyna.
zg³o¶ do usuniêcia
- Czamu¶ ani roz nie napiso³ do mnie ze wczasów? - wymawia Ecik Masztalskiemu.
- Nie mio³ech twojego adresu.
- To¶ nie móg³ napisaæ, ¿ebych ci go pos³o³?
- Widzisz, nie przysz³o mi to do g³owy!
zg³o¶ do usuniêcia
Statek wp³ywa do macierzystego portu. W kajucie trzech marynarzy szykuje siê do wyj¶cia na l±d.
- Wejdê do domu, zmieniam ubranie - mówi pierwszy - i zaraz lece siê zabawiæ.
- A ja - dodaje drugi - dzwoniê zaraz do dziewczyny i pohulamy zdrowo.
- Mnie te¿ czeka zabawa - zwierza siê Masztalski. - Podejdê do drzwi, zadzwoniê, a potem szybko polecê pod okno.
Jeszcze mi siê nie zdarzy³o, ¿ebych jakiemu¶ gachowi po gêbie nie do³.
zg³o¶ do usuniêcia
Statek p³yn±cy do Argentyny zaton±³ na oceanie. Masztalski ledwie ¿ywy wyl±dowa³ na bezludnej wyspie. Siedzi tam rok, drugi, trzeci... siódmy. Nagle widzi statek! Macha, krzyczy, wreszcie dostrzega p³yn±c± w jego kierunkti ³ód¼. £ód¼ dobija do brzegu i wysiada z niej niezwykle seksowna dziewczyna w stroju bikini.
- To¶ ty jest Masztalski? - pyta.
- Ja, to jo!
- I wiela lot ju¿ tu siedzisz?
- Siedem.
- To musisz byæ pieronem spragniony? - mówi zalotnie dziewczyna.
Masztalski o¿ywia siê nagle:
- Nie godej, mosz piwo?!
zg³o¶ do usuniêcia
Masztalski i Ecik s³uchaj± opowie¶ci Zygusia Materzoka o jego przygodzie w d¿ungli.
- Patrz±, a przede mn± pieronowo wielki boa! Struchla³ech ze strachu. A tu ci wychodzi fakir. Ino gwizdn±³ i boa znikn±³.
- To jeszcze nic - wtr±ci³ Ecik. - Moja staro mia³a takiego boa i poszli my na dancing. Przewiesi³a boa przez krzes³o i nikt nie gwizdn±³, a boa znikn±³...
zg³o¶ do usuniêcia
Masztalski mia³ wypadek w kopalni i le¿y w szpitalu, pod³±czony do ró¿nych urz±dzeñ. Wpada Maryjka i siadaj±c na brzegu ³ó¿ka, lamentuje:
- Co ci to chiopeczku? Taki¶ ty borok! Cierpisz, ja?
Masztalski rusza kilka razy ustami i pokazuje co¶ rêk±.
- Co to - lamentuje baba dalej - napisaæ mi co¶ chcesz? mosz tu kartka i o³ówek.
Masztalski pisze co¶ i zamyka oczy.
- Tak ¿ech bez ch³opa zosta³a! - lamentuje baba i wzrok jej zatrzymuje siê na zapisanej kartce:
"Maryjko, pieronie, bier ta swoja rzyæ z tej rury, bo dychaæ nie moga".
zg³o¶ do usuniêcia
Masztalski wy³owi³ z³ot± rybkê.
- Spe³nia trzy ¿yczenia ca³ej twojej rodziny!
Masztalski wciepo³ z³ot± rybkê do wody. Przyszo³ do dom, zwo³a³ ¿onê i dzieci.
- Wiecie, z³owi³ech z³ot± rybkê i mi pedzia³a, co spe³ni trzy nasze ¿yczenia...
Córka Masztalskiego, podskoczywszy z uciechy, krzyknê³a:
- Chcia³abych je¿a!... Do rzyci z takim je¿em...! Aua, wyci±gnijcie mi tego je¿a!...
zg³o¶ do usuniêcia